Karkówka w winie z czarnymi oliwkami
Wczoraj był mój idealny dzień… Przyjechała do nas moja mama i pół dnia spędziłam z nią w centrum handlowym… Wydałyśmy masę kasy na buty, ubrania i inne pierdoły… Łaziłyśmy tak kilka godzin i nie przeszkadzały nam ani bolące stopy (ja durna założyłam szpilki), ani ciężkie torby, ani głód, ani zmęczenie… Byłyśmy w swoim żywiole!
Padnięte wróciłyśmy wieczorem do domu, a tam czekała na nas karkóweczka….
Wystarczyło ją tylko odgrzać, więc w międzyczasie przeglądałyśmy nasze zdobycze.
(A było co oglądać…)
Danie wyszło rewelacyjne! Mięsko było mięciutkie i pałaszowałyśmy, aż się uszy trzęsły.
Potem była kawka, herbatka, rozmowy i długi sen…
To był mój dzień!
Składniki na 4 porcje:
- 20 dkg wędzonego boczku
- 1 cebula
- 2 ząbki czosnku
- kilogram karkówki bez kości
- 1 łyżka mąki
- mały koncentrat pomidorowy
- pół szklanki czerwonego wytrawnego wina
- kilkanaście czarnych oliwek bez pestek
- 2 dojrzałe pomidory, pokrojone w kostkę
- zioła prowansalskie, przyprawa myśliwska
- kilka listków świeżej bazylii
- oliwa
- sól, pieprz
- świeża bułeczka do przegryzienia
Na patelni smażymy pokrojony w paski boczek. Kiedy lekko się zarumieni dodajemy do niego pokrojoną w pół talarki cebulę i rozdziabdziany czosnek. Całość smażymy przez kilka minut, aż zmięknie cebula.
Na drugiej patelni smażymy (na mocno rozgrzanej oliwie) pokrojoną w kostki karkówkę, oprószoną mąką. (Karkówkę trzeba uprzednio umyć i osuszyć, bo będzie nieźle strzelać w trakcie smażenia)
Po kilku minutach wrzucamy do mięsa boczek, cebulę i czosnek, solimy i pieprzymy, dodajemy przyprawy, koncentrat pomidorowy i wlewamy wino oraz pół szklanki wody. Całość delikatnie mieszamy i przykrywamy pokrywką.
Dusimy pod przykryciem, na niewielkim ogniu, półtorej godziny do momentu, aż mięsko zmięknie.
Pod koniec duszenia wrzucamy pokrojone na pół czarne oliwki oraz pomidory. Doprawiamy do smaku.
Delektujemy się…
/przepis zmodyfikowany pochodzi z książki „Kuchnia polska i światowa” E.Adamskiej/.
Kasia
Fantastyczna,mniam 🙂