Krem Toffifee
Wybrałam się parę dni temu na zakupy. Ciuchowe zakupy. Zabrałam ze sobą dużo energii, dobrej chęci, woli walki no i kasy… . (W końcu było po pierwszym:-) Weszłam do sklepu. Moim oczom ukazały się piękne bluzeczki, obcisłe spodnie, zwiewne sukienki i seksowne tuniki. Wszystkie w rozmiarze S i M. No i XS. A…przepraszam… były też i większe… I tylko dzięki tym większym rozmiarom udało mi się wbić w bluzkę do połowy;p Biust mi lekko utknął:-) I kiedy tak już tkwiłam nieszczęśliwie w tej bluzce, zadzwoniła moja mama, żeby podziękować za pyszne marcepanki, które od nas dostała….:-)
Pół godziny później…
No. Udało się! Wbiłam się w bluzkę i nawet nic mi z niej nie wypływa! Dekolt ma jakiś taki duży, więc raczej do szkoły w niej pójdę, ale jest już coś!
Szaleństwa zakupowego ciąg dalszy!: Dorwałam pantofle…. Hmmm…Te za duże, te za duże..(lubię to!) Jest! Mam! O jakie ładne kolory….Wezmę jeszcze te. I te… No, mam 3 pary. Jedne chyba ciut za duże, ale dopchnie się wkładkę i może sezon pochodzę… Hmm… Na co by tu jeszcze kasę wydać… O…jaki piękny kwiatek do włosów. Czerwonego jeszcze nie mam!
Umęczona, upocona, wylazłam ze sklepu….To było całkiem udane zakupy;p
Jeszcze jakiś czas temu przejęłabym się strasznie mocno tym, że na dupę nic upchać nie mogę. Ale teraz mam to w nosie. Mówi się trudno. Nie to nie. I tak jestem szczęśliwa, lubię się za to jaka jestem i tyle.
Co z tego, że raz do roku przechodzę na dietę, gubię 12 kilo jak i tak to potem wszystko wraca?
Taka jestem i tyle.
(A że lubię zjeść to już inna sprawa:-)
Na przykład taki krem, który wymyśliła Joasia………..Jeny jaki on był dobry!!!!! Zrobiłam go już jakiś czas temu i muszę Wam powiedzieć, że byłam pod wielkim wrażeniem! Nutella wysiada!!!!!
Składniki:
- 200 g czekoladek Toffifee (foremek po czekoladkach nie wywalać! Przydadzą się do robienia pralinek)
- 50 g masła
- 50 g śmietanka kremowa 30%
Czekoladki pociachać nożem, a następnie zmiksować w blenderze. Czekoladę z masłem i śmietaną połączyć w kąpieli wodnej. Kiedy już się wszystkie upłynni, przelać masę do słoiczka. Odstawić do ostygnięcia.
Kasia
Podoba mi się Twoje nastawienie 🙂 Najważniejsze to mieć dobre serce, a kg w ogóle się nie liczą! Oczywiście, jeśli jest to już mocna otyłość, to trzeba coś z tym zrobić, ale skoro znajdujesz ubrania w sklepie to nie jest tak źle 🙂 Bardzo mi się podoba Twój entuzjazm. Miałam w liceum koleżankę, która nie była zbyt szczupła, ale wyglądała naprawdę super, dlaczego? Dlatego, że się właśnie nie przejmowała dodatkowymi 10kg 🙂 Ubierała się elegancko i modnie a nie w szerokie spodnie „żeby tylko nikt nie zauważył”. A dobrym kremem toffifee nie pogardzę 😀
Pozdrawiam i już życzę Wesołych Świąt!!
nie no..’mocna otyłość’ to nie jest:-)) hihi;p
też Ci życzę wesołych i smacznych świąt!:-)
Boski ten krem – to raz.
Dwa: masz zdrowe podejscie, tak trzymac! Polecam zakupy robic… na Wyspach, tutaj rozmiarow (takze tych wiekszych) nie brakuje.
mam pytanko: ile czasu taki krem może stać w lodówce? mam plan zrobić koleżance na prezent, ale będzie musiał postać około tygodnia w lodówce, nic mu nie będzie?
pozdrawiam
Wielgo 🙂
niestety nie mogę Ci odpowiedź na to pytanie, ponieważ nasz krem został pożarty w mega szybkim tempie…:-) Asia z Domowych-Wypieków.pl napisała, że można go „dość długo przechowywać w lodówce” (to od niej wzięłam ten przepis). pozdrawiam!
dzięki śliczne, zaryzykuję i potrzymam trochę w lodówce, widzę, że wart jest umieszczenia w koszyczku z domowymi smakołykami 🙂
ooooo tak!!!! jest tego wart! zdecydowanie!!!:-)