Energetyczne Chi-Chi-Cho-Chi
Masakra jak te dni pędzą.. poniedziałek praca do 18, wtorek do 19, w środę trochę luźniej, bo z ekstra zajęciami do 17:30… . Jak przychodzi czwartek (który też trwa do późna) to już prawie weekend, ale gdy soboty zajęte na dojazdy na studia, to znów zaczyna się ten szalony kocioł. Ostatnio czułem się zupełnie jak w komiksie u Zucha.
„Ja już, chcę do domu”- jęczeli mi na kółku maturalnym. Najgorsze, że ja też już nie dawałem rady. Ale poradziliśmy sobie. Jestem dumny z tych, którzy wysiedzieli do samego końca – czyli z siebie też !:-).
Nie ma czasu na gotowanie, ale ostatnio mnie napadło na zrobienie czegoś pikantnego. Zrobiłem zakupy w markecie z owadem, i w domu zebrałem się by w końcu coś zawojować.
Energetyczne kurczaki z papryką i kiełbachą chorizo. Danie wyszło szybko, zdrowo i bardzo smacznie. Muszę, też napisać, że naprawdę dodawało energii.
Składniki:
- kiełbasa chorizo (ok 150g)
- 2 pojedyncze piersi kurczaka
- 3 małe papryczki chilli (różnokolorowe)
- 2 papryki (żółta i czerwona, lub zielona)
- duży pęczek szczypiorku
- garść suszonych pomidorów
- oliwa z oliwek
- pieprz, sól, papryka słodka w proszku, suszone nasiona chili
Najpierw należy rozgrzać patelnię, a następnie podgrzać na niej 3 łyżki oliwy. Zabrać się za krojenie kurczaka i chorizo w kostkę. Podobnie mocno posiekać papryczki chilli, a duże papryki oraz suszone pomidory pokroić w paski. Przyprawionego kurczaka solą, pieprzem i papryką w proszku wymieszać na patelni z posiekanym chilli. Dodać do wszystkiego 2 łyżki oliwy, aby wszystko się razem połączyło oraz nasiona chili. Kurczaka wrzucić na patelnię, dodać chorizo. Gdy kurczaczek nabierze białego koloru, dodać suszone pomidory, i papryki w paskach. Dusić pod przykryciem. Na koniec dodać posiekany szczypiorek.
Podawać, smakować i duuuuużo popijać 🙂
Energię wykorzystać na coś pozytywnego, jak spacer z psiakiem, lub kijkowanie po lesie z muzyką na uszach!
Słuchając na przykład tego🙂
Tomek
* Ciekawe czy ktoś zgadnie skąd ta nazwa? 🙂
czy tak pokrzykiwałeś – pochrząkiwałeś jedząc tak pikantne danie 😀 ?
chrząkałem z pewnością – z zadowolenia, ale to nie o to chodzi tutaj w nazwie 🙂
chicken – chives – chorizo – chili!
brawo-brawo-brawo:-)))