Mikser planetarny Artisan 5 KitchenAid
Pierwszy raz zobaczyłam Go w programie Nigelli. Robił za nią prawie wszystko i był taaaki piękny. Troszkę jej pozazdrościłam, ale wtedy nie byłam jeszcze jakimś maniakiem kulinarnym, więc nie wiedziałam, że parę lat później będę go tak bardzo chciała.
Zapomniałam o nim na jakiś czas.
Parę lat później pojechałam do Szkocji. Weszłam do jednego z kuchniowych sklepików i ujrzałam Go. A raczej Ich, bo to była caaaaała długa półka z najpiękniejszymi robotami na świecie… .
Oczka się zaświeciły. Ach, może kiedyś… .
Ponad 2 lata temu przypomniałam sobie o nim.
Zaczytałam o nim czytać i się nakręcać. Cena jednak była masakrycznie duża (prawie 3 tys). Zakup za gotówkę odpadał.
Zadzwoniłam więc do pewnego sklepu w Bydgoszczy (na drugi dzień mieliśmy jechać do Torunia, a potem nad morze) dowiedzieć się, czy jest możliwość wzięcia Kiciusia na raty…. .
Dało się! Potrzebny był tylko mój podpis;p
I rozmowa z Tomkiem, która wyglądała mniej więcej tak:
-Ile rat?
*24….:-(
-ile miesięcznie?
*124,37zł…. 🙁
-bierz
*co???????????????????????????????????????????????? 🙂
Na drugi dzień podrałowałam z Zielonej Góry do Bydgoszczy złożyć mój autograf!
Kolor był już wybrany znacznie wcześniej.
Jagodowy.
(Okazało się potem, że kolor w katalogu nie równa się kolorowi w realu, ale to nieważne- i tak go kocham:-) i tu moja rada: nie sugerujcie się do końca kolorami w katalogu, tylko wyguglujcie sobie ich prawdziwe zdjęcia)
Czekałam i czekałam niecierpliwie na kuriera… .
Aż w końcu, ok. 7 rano telefon- będzie Pani o tej i o tej w domu?
BĘDĘ!!!
I przyjechał.
Mój kiciuś.
Wielkie pudło stanęło w mojej kuchni.
I…
Nie mogłam go wyciągnąć!!!
Był tak blisko, a zarazem tak daleko…. .
Nie dość, że Kiciek jest ogromnie ciężki, to jeszcze był nieźle w pudle zakleszczony.
Jest! Udało się!
!!!!!!!!!!!!!MAM CIĘ!!!!!!!!!!!!!!
Kupując Kiciusia miałam to szczęście, że trafiłam na super promocję- do tradycyjnych mieszadeł było dołączone mieszadło z silikonem (129zł) oraz dostałam również szklaną dzieżę (379zł). No, to się nazywa okazja!
Jest teraz lipiec 2013. Zostały mi jeszcze tylko 4 raty do spłaty. Jeśli nie możecie pozwolić sobie na tak duży wydatek, raty są idealnym rozwiązaniem.
A tak wygląda cały nasz sprzęt:
-robot planetarny
-dzieża 4,8l
-szklana dzieża
-pokrywka na szklaną dzieżę
-osłona na dzieżę
-rózga (do ubijania mas, które muszą być napowietrzone)
-hak (do wyrabiania ciężkich ciast)
-mieszadło (do mieszania)
-mieszadło ze zgarniaczem (do mieszania ze… zgarnianiem:-)
<wszystkie te części miałam w jednym zestawie>
Dodatkowo, dokupiliśmy następujące przystawki:
-metalowa maszynka do mięsa (479zł) – tzn. dostaliśmy od mikołaja:-)
-maszynka do tarcia i szatkowania (379zł)
-foremka do kruchych ciasteczek (56zł)
-tarka do twardych produktów (99zł)- yy,,,jeszcze jej nie użyłam
*I tu dodam, że zarówno maszynka do mięsa jak i ta do tarcia nie powalają wyglądem… . Jakoś tak nie pasują mi do tego eleganckiego robota. Dodatkowo, maszynka do mięsa nie mieli super idealnie tak, jakbyśmy tego oczekiwali. Czasami mięcho się zakleszcza. Zmielić- zmieli, ale czasami w małych bólach (uaktualnienie: wystarczyło naostrzyć nożyk oraz sitka i działa elegancko!:-))
Z Kiciusia jestem bardzo zadowolona. Znacznie ułatwia mi pracę z kuchni ,a do tego pięknie się prezentuje w mojej kuchni!
p.s. parę dni temu rodzina Kićków się powiększyła- moi rodzice kupili sobie popielatosrebrzystego. I wczoraj mama zrobiła dzięki niemu przepyszną chałkę!
To jak tam? Kogo następnego udało mi się namówić do zakupu?:-)
Jeśli nie, to obejrzyjcie sobie przynajmniej ten filmik.
Po nim będziecie jeszcze bardziej do Kiciusia przekonani;p
Oj zazdrość;)
Mnie nie musiałaś namawiać, mam na niego chrapkę od ponad roku 🙂 Pewnie wybrałabym biały, ale ten Twój kolor jest fantastyczny, nie widziałam takiego jeszcze! Pozdrowienia
posiadamy od baaaaardzo dawna (podobno te starsze modele sa nie do zdarcia i szczesliwcami Ci ktorze je posiadaja) i nigdy nie przypuszczalam ze taki mikser moze byc przedmiotem marzen i cichych wzdychan….dla mnie to zwyczajne, codzienne narzedzie kuchenne raczej ogolnodostepne chociaz fakt, nie wyobrazam sobie funkcjonowania we wlasnej kuchni bez niego 😉
zdecydowanie może być obiektem westchnień:-) a przy okazji polubiłam zagniatanie ciasta, hihi
no tak, ciasto sie samo zagniata a Ty w tym czasie mozesz wykonywac tuzin innych rzeczy….nie w sposob sie nie zgodzic z ta miloscia 😉
Piękny jest! 🙂
i ja się dołączę do ochów i achów 😀 też mam na niego ogromną chrapkę 🙂
jestem zakochana od prawie dwóch lat. Za każdym razem robiąc ciasto kręci się w oku łezka, że nie pomaga mi ON. Ten jedyny. Jednak dzieli nas bariera finansowa. Pochodzimy z różnych klas społecznych, więc nasz związek jest niemożliwy, przynajmniej narazie… Zazdroszczę okrutnie Tobie i Jemu, że macie siebie /Harlequin o mikserze by Dasza/
pierwsza powieść o Kiciusiu! czekam na dalsze części i szczęśliwe zakończenie!!
u mnie musi niestety pozostać jeszcze przez jakiś czas w sferze marzeń, ale pragnę go od baaaardzo dawna 😉
a marzenia prędzej czy później się spełniają:-)
też tak sądzę, także na pewno któregoś dnia będzie mój :))
3mam kciuki!!!
Jezu… nie znoszę Cię po tym wpisie i o tych ratach! Mi się on tak piekielnie marzy, najlepiej czerwony, albo ecru, albo nieważne jaki kolor! I przystawka do makaronów! Ale w mojej kuchni już tyle sprzęta, że ciągle nie widzę sensu jego zakupu ;(
na kiciusia ZAWSZE się znajdzie miejsce w kuchni;p
i jak to nie widzisz sensu zakupu? no wiesz…:-( ;p
hahaha!:))) pod względem wizualnym to widzę sens zakupu nawet takich 3, wstawię w każdym pokoju!:) a funkcjonalnie: mam w domu Thermomix i odwala on za mnie całą robotę. no ale nie ma tych wszystkich magicznych przystawek…:)
póki co wystarczają mi te części, które mam, bo kiciek sam wymiesza idealnie masę na domowe lody i zagniecie ciasto na makaron. przystawki są fajne, ale moim zdaniem da radę bez nich żyć:-)
Moim marzeniem jest ecru….Kurcze musiałaś przypomnieć…;-)
Gdy czytałam Twojego posta, przypomniała mi się moja gorączka z zakupem KICIUSIA. Miałam dokładnie to samo!! 🙂 ja wybrałam czerwonego. A co do „tępej” maszynki do mięsa, to u nas była ta sama akcja, ale zaniesliśmy nożyk do pana od ostrzenia noży i działa jak malowane.
nasz nożyk wydaje się być ostry, ale czasami mięcho się po prostu klinuje;-/
Nasz tez wydawał się ostry, a już za pierwszym razem przyciął mięso. Jak go naostrzyłam, w ogóle nie ma tego problemu.
dzięki za info. przy najbliższej okazji pójdę go naostrzyć i zobaczymy czy to coś pomoże:-)
Jak Ja o nim marzę. Juz myślałam że go kupię bo zepsuła mi się Kaśka którą miałam od 7lat, no ale jak zobaczyłam ile te przystawki kosztują zrezygnowałam i kupiłam boscha mum 56340 miał już w zestawie tarki wyciskarkę bo tego używam. Podochodził 4 miesiące i się spalił oddałam własnie do serwisu. Teraz jestem bez robota:-( pewnie miesiąc jak go naprawią i znów wrócił do mnie Kiciuś i pragnienie jego…. już nawet sa za 1999,99zł ale to wciąż dużo…tym bardziej że za mum też zapłaciłam ponad 1200zł.
A ja od 3 lat mam KC ecru i darzę go głęboką i autentyczną miłością! 🙂 To prezent od rodziny i przyjaciół na moje „okrągłe” urodziny. Dług wdzięczności spłacam ciastami do dziś, ale to już prawdziwa przyjemność.Mam też kilka przystawek i w całości zgadzam się z opinią o maszynce do mięsa – po prostu porażka!!! Sam robot jest genialny zarówno w obsłudze, jak i końcowych wyrobach.
sprawa z nożykiem najprawdopodobniej została wyjaśniona- wkrótce to potwierdzę. Nożyk trzeba po prostu…naostrzyć:-)
Jest przepiękny, to też jest moje marzenie (na które na razie nawet na raty nie mogę sobie pozwolić, ponadto moja terażniejsza kuchnia jest za mała). Gratuluję zakupu!