Przecierana zupa z pieczonym kalafiorem i parmezanem
W niedzielę zaprosiliśmy mamę Tomka na obiad, mini warsztaty pieczenia chleba (w automacie;p) i masową produkcję musu jabłkowego. Popołudnie było zatem niezwykle udane! Całe mieszkanie pachniało i pieczywem i owocami. A ile było przy tym sprzątania:-))
Na pierwsze danie zapodaliśmy (a raczej ja zapodałam:) zupę krem z kalafiora. Niby nic takiego, a jednak! Zupka była przetarta przez sitko, co nadało jej aksamitnej konsystencji, kalafior został upieczony w piekarniku przez co otrzymał słodkiego kopniaka, no a dodatek parmezanu sprawił, że był szał ciał:D A na drugie danie przygotowaliśmy makaron z łososiem i zielonym groszkiem.
<Robiąc tą zupę, bazowałam na przepisie z książki „Smaczne zupy. 365 najlepszych przepisów”>.
Składniki:
- niecały litr bulionu warzywnego
- 1 kalafior
- 60g startego parmezanu
- 1 cebula
- 3 ząbki czosnku
- 2 łyżki masła
- odrobina oleju
- sól, pieprz
- zielenina do dekoracji
Piekarnik rozgrzać do 200 stopni.
Dużą blaszkę wyłożyć papierem do pieczenia i położyć na niego nieduże różyczki kalafiora. Warzywo natłuścić olejem, oprószyć solą i pieprzem. Piec przez ok. 30-40 minut, do miękkości i lekkiego zarumienienia.
Cebulę drobno poszatkować, a czosnek przecisnąć przez praskę. Zeszklić w rondlu na maśle. Dodać kalafior, chwilę podsmażyć i dolać ok. 750 bulionu warzywnego. Gotować na średnim ogniu przez 15 minut. Po tym czasie odstawić zupę do przestudzenia. (Póki co proponuję nie doprawiać solą, bo po dodaniu parmezanu zupa nie będzie wymagał już zbyt dużej jej ilości).
Chłodną zupę zblendować i… przetrzeć przez sitko. Troszkę przy tym ręka będzie boleć, ale co tam. Warto!
Przetartą zupę podgrzać i kiedy będzie ciepła dodać świeżo starty parmezan oraz chochlę lub dwie bulionu jeśli zupa okaże się zbyt gęsta. Doprawić do smaku. Podawać na ciepło z dodatkiem zieleninki- u nas była to świeża pietruszka.
Z przepisu wychodzą mniej więcej 4 większe porcje.
Kasia
Jeśli przygotowałaś/eś zupę wg tego przepisu, daj proszę znać w komentarzu:-) Będzie nam bardzo miło!
Mmm, pychota! Uwielbiam takie kremiki…