Świnki w pierzynkach
Przez ostatni tydzień siedzieliśmy w domu. Mieliśmy przerwę w wyjazdach i, nie ukrywam, troszku było nudno…
Wstawaliśmy około 8mej bo Ruda, nasz mikser lubuski, wołała siku i trzeba z nią było wyleźć na spacer. Zaraz po śniadaniu wracałam do swoich tradycyjnych wakacyjnych zajęć, tj.: obejrzałam 3 serie serialu, przeczytałam pół książki Wyprawa na południe, obejrzeliśmy 2 części Władcy, zrobiłam mnóstwo killer sudoku i tym podobnych, coś tam posprzątaliśmy (bez przegięć). I tak dzień w dzień. Z lenistwa nam się nawet do sklepu nie chciało wyjść i musieliśmy wymyślać na obiad coś z niczego…
A że w domu były parówki i ciasto francuskie, postanowiliśmy zrobić świnki w pierzynkach wg Nigelli.
Na szczęście Tomi musiał pojechać do centrum, więc dokupił składniki na sos. I wyszedł nam przepyszny obiad (reszta, która została będzie na kolację, więc wciągniemy je na zimno).
Składniki na świnki i na sos musztardowy:
/zrobiliśmy tyle ile Nigella przykazała, ale podana ilość była zdecydowanie za duża/:
- 2 opakowania ciasta francuskiego
- 2 opakowania Berlinek ( w sumie 10 parówek)
- 1 jajo
- 100 g ziarnistej musztardy (u nas meksykańska Kamis)
- 100 g musztardy Dijon Develey
- 2 łyżki gęstej kwaśnej śmietany
Piekarnik należy rozgrzać do 220 stopni, z termoobiegiem, ale w trakcie pieczenia zmniejszyliśmy ją, bo by nam się za bardzo świnki zjarały.
Rulon ciasto francuskiego próbujemy rozwałkować, tyle na ile to jest możliwe. Wzdłuż a nie wszerz! Kroimy na 5 pasków, tak, aby każdą parówę szczelnie owinąć.
Każdy pasek smarujemy rozbełtanym jajem za pomocą pędzelka i układamy na nie parówkę. Zawijamy i odcianamy końce ciasta. Sklejamy rulonik i gotową kiełbaskę kroimy na 4 świnki.
Świnki układamy na papierze do pieczenia w odpowiedniej odległości od siebie, co by się nie posklejały. Pieczemy je przez ok. 15 minut, do momentu, aż się piknie zezłocą.
W trakcie pieczenia robimy sos. Musztardy mieszamy ze śmietaną. I ot, cała filozofia!
Uwaga: świnki należy jeść TYLKO i wyłącznie z zimnym piwem!
Kasia i Tomek
Świnki dwie, świnki dwie, ty je zjesz, ty zjesz 😉