‚Duck&chicken’ w Studiu Kulinarnym Look&Cook
Kurczaka jadam często.
Zdecydowanie za często.
Kaczkę przyrządziłam raz. Jeden raz.
Dlatego chętnie wzięłam udział w warsztatach zorganizowanych w Look&Cook, podczas których tematem przewodnim był drób! Warsztaty prowadził Maciej Ostrowski.
Na zajęcia przyjechałam z lekkim burczeniem w brzuchu. Odpuściłam sobie tego dnia obiad, bo czułam, że sobie dobrze pojem podczas warsztatów. I miałam rację! (Ale o tym za chwilę:).
Na początku Maciej przedstawił nam odrobinę teorii. Przypomnieliśmy sobie z czego składa się drób oraz co możemy przyrządzić z poszczególnych jego części.
Potem przyszedł czas na praktykę. Zaczęliśmy od…mise en place, czyli po polskiemu- przygotowaliśmy wszystkie sprzęty oraz produkty potrzebne do przygotowywania dań. Wszyscy zabrali się ochoczo do roboty. W ruch poszły noże, obieraczki i inne takie fajne.
Nauczyłam się szybko obierać marchewkę oraz zapunktowałam u Szefunia sposobem na pozbywanie się pestek z chili;p
Kiedy już warzywa były gotowe do dalszej obróbki, Maciej pokazał nam jak porcjuje się kurczaka i robi z jego udek sympatyczne kulki z pałką. Wyglądało to w sumie dość prosto:-)
Dostaliśmy kilka kurczaków do samodzielnego podzielenia, ale akurat dla mnie zabrakło. Została jedynie kaczka… . Dołączyłam się zatem do dziewczyn. Nagle…usłyszałam magiczne… Kasiu, weź kaczkę:-) Hm……………
Wzięłam.
Obawiałam się jednak, że ją jeszcze bardziej uśmiercę:-) Na szczęście Mistrz był niezwykle wyrozumiały i chętnie pomagał. Mogę z dumą teraz powiedzieć, że mam duże szanse by zostać kolejnym MasterSzefem:-)))
Kaczki i kurczaki zostały odpowiednio przyprawione i zaczęliśmy działać z nimi różne cuda. Robiliśmy mnóstwo rzeczy naraz i pełen szacun dla Macieja, że to wszystko ogarnął! Wszystko przebiegało szybko i sprawnie. A zapachy jakie tam odchodziły!!!! Poezja!!!
W trakcie mięsnych wariacji udało się nam także przygotować deser. Deser nie byle jaki. Z konfiturą z jagód i skórki pomarańczowej oraz delikatnym musem czekoladowym udekorowanym leśnymi owocami… . Ależ mi się oczy świeciły!
Chrupiące skrzydełka z sosem BBQ skradły moje serce. I choć naszemu domowemu BBQ nic nie dorówna:-), to i ten dip wymiatał!
Żeby skrzydełka wyszły mega chrupiące, trza je odpowiednio zapanierować, wrzucić na chwilę do piekarnika, a potem sru na głęboki olej. Dzięki czemu upieką się w środku i będą idealne! Zjadłam niestety tylko dwa, więc czuję mega niedosyt. Na szczęście mam odrobinę tajemniczej przyprawy szefa,więc przygotuję je sobie w domu.
Poznaliśmy też świetny patent na zrobienie lanych klusek… . Ciasto jest przelewane przez… kratkę do warzyw! Człowiek się nie męczy, tylko po prostu wylewa ciasto i kluski same się robią! Bajer nad bajerami!
Nadszedł czas na składanie dań i dekorowanie talerzy.
Na pierwszy ogień poszło kacze udko duszone w nowalijkach, śmietanie i ziołach, podane z lanymi kluskami.
Następnie delektowaliśmy się supreme z kurczaka na włoskim risotto z suszonymi pomidorkami cherry, które już nie były takie suszone, bo je namoczyliśmy w gorącej wodzie z ziołami i czosnkiem.
W międzyczasie spróbowaliśmy filetu z kaczki na sosie pomarańczowo-maślanym z borówką, ale zniknęło szybciej zanim spróbowałam go obfocić… .
Przyszła też kolej na udo z kaczki duszone w grzybach z gryczanym miodem i aksamitnym ziemniaczanym puree.
Na koniec pochrupaliśmy sobie obłędnie pysznych skrzydełek z sosem BBQ!
Kiedy już byliśmy szczęśliwi, na stół wjechał deser. Czuliśmy się w pełni ukontentowani:-)
Warsztaty te zapamiętam na długo. Oprócz tego, że wiele się nauczyłam i spędziłam przemiło czas z (jakby nie patrzeć) obcymi mi ludźmi, utwierdziłam się w przekonaniu jak ważna jest osoba prowadzącego. I to, w jaki sposób podchodzi do swoich ‚uczniów’. Maciej okazał się byś ‚normalnym’ facetem, z poczuciem humoru i z wielką dozą wyrozumiałości. Dla każdego miał czas, chętnie pomagał i tłumaczył. Atmosfera na warsztatach była świetna i mam nadzieję na szybką powtórkę:-))
Pozostałe zdjęcia z warsztatów możecie obejrzeć na Facebooku.
(Recenzja powstała przy współpracy ze Studiem Kulinarnym Look&Cook w Zielonej Górze).
Bardzo lubię Twoje opisy warsztatów kulinarnych. A czy polecasz/znasz jakie warsztaty z kuchni wegetariańskiej lub włoskiej? 🙂 Czy można liczyć na zamieszczenie przepisów z powyżej opisanych warsztatów? Pozdrawiam!
dziękuję za miłe słowa! jeśli chodzi o nadchodzące warsztaty, to na bieżąco sprawdzaj profil look&cook (zielona góra). mają przeróżne warsztaty, więc może coś dla siebie znajdziesz.
w poniedziałek wybieram się do nich na warsztaty z owoców morza. również będzie relacja!:-)
jeśli przygotuję danie wg jakiegoś przepisu z kursu, zamieszczam go na blogu. jeśli nie- to taki przepis się nie ukazuje. w zakładce o warsztatach- http://aduparosnie.com/warsztaty-kulinarne/ mam rozpiskę relacji, w których uczestniczyłam. przejrzyj sobie i daj znać jaki przepis chciałabyś/chciałbyś poznać. jeśli będę mieć takowy, chętnie ci podeślę mejlem.
pozdrawiam!