‚Bezglutenowe warsztaty’ w Studiu Kulinarnym Look&Cook
Rozpoczynając bezglutenową przygodę, po prostu musiałam pójść na warsztaty. Nie było innej opcji:-) Były to warsztaty Polskiego Stowarzyszenia Osób z Celiakią i na Diecie Bezglutenowej, prowadzone przez Bezglutenową Mamę– Martę Krzyżanowską-Sołtysiak, którą poznałam już jakiś czas temu właśnie w Look&Cook.
Zabrałam ze sobą Karolcię i razem pojechałyśmy na spotkanie.
Na miejscu zastałyśmy już dość sporą grupę osób, która uczestniczyła w części teoretycznej.
Jako, że jeszcze nie do końca ogarniam bezglutkowy temat, wszystko jest dla mnie kompletnie nowe. Teraz już wiem, że swoją (jak i Tomka) dietę, trzeba wspomagać m.in. wysokobłonnikowymi produktami, żelazem, wapniem i co najważniejsze- trzeba wpierniczać 5 razy dziennie warzywa i owoce:-D
Wszystkie ważne produkty mam zapisane i postaramy się je częściej wprowadzać do naszej diety.
Zaraz po teorii była chwila przerwy, podczas której można było kupić produkty na bezglutkowym stoisku. Miałam dzięki temu okazję przyjrzeć się z bliska ich składom… . Skład niestety nie powala…:-/ Jako, że z Tomkiem nie jesteśmy celiakami, będziemy wybierać produkty z natury bezglutenowe, a nie te naszpikowane chemią… 🙂
Zaraz po zakupach, zostaliśmy podzieleni na dwie drużyny- czerwonych i czarnych fartuchów. Osób chętnych do pieczenia było tak dużo, że nie dałoby rady zrobić tego w inny sposób. ‚Przydzieliłyśmy’ się z Karolcią do drugiej drużyny (jakoś tak w czarnym kolorze bardziej mi do twarzy:-)
Pierwsza ekipa wypiekała chleby z różnych mieszanek do pieczenia chleba. Bochenki wyszły naprawdę miękkie, sprężyste i pachnące. Bardzo spodobało mi się dodanie do ciasta startych buraków.
Ekipa druga była odpowiedzialna za bułeczki, naleśniki, pierogi, pastę, sałatkę i ciasteczka. Z Karolcią upiekłyśmy bułki (z genialną posypką, w skład której wchodzi: czarnuszka, kminek, koper włoski i macierzanka. Udało mi się kupić ją w Kardamonie, ale można z powodzeniem przygotować ją sobie samemu) oraz kokosowe ciasteczka, przy których pomagali nam sympatyczny mali kucharze.
Bułki wyszły dobre, ale były… jakieś takie… płaskie… . Nie to co moje ukochane pulchne wypieki z mąki pszennej;-(( (
Na zdjęciu poniżej- bułki tuż przed pieczeniem. Po wyjęciu z piekarnika wyglądały praktycznie tak samo).
Piekąc ciasteczka kokosowe dowiedziałam się, że nawet w zwykłym proszku do pieczenia czy sodzie może być gluten… .
Ciasteczka wyszły fajowe. Jak to ciasteczka:-)
Bardzo, ale to bardzo zasmakowała nam pasta z sardynek i mąki prażonej z amarantusa. Parę dni później kupiłam potrzebne składniki i przygotowałam ją sama w domu. Rewelka!!
Pierogi również były ciekawe, tylko szkoda, że farsz w niektórych powypływał;p Hihi.
Naleśników już niestety nie zmieściłyśmy, bo byłyśmy pełne…… 😀
Na koniec warsztatów każdy uczestnik otrzymał upominek- musli oraz ciasteczka amarantusowe- PYSZNE i można było zabrać kilka upieczonych smakołyków do domu:-)
Jestem pełna podziwu dla Marty, która bez większego problemu poradziła sobie z taką ilością osób na warsztatach. Dla każdego znalazła chwilę, żeby podejść/pomóc/pogadać. Spotkanie zaliczam do jak najbardziej udanych i czekam na następne!
(Wszystkie potrawy, które przygotowywaliśmy na warsztatach powstały z certyfikowanych produktów z licencją Przekreślonego Kłosa: Glutenexu i Amarello).
Reszta zdjęć z warsztatów znajduje się na profilu FB.
[…] ‚Bezglutenowe warsztaty’ w Studiu Kulinarnym Look&Cook […]